
Czas pandemii niewesoły, brak przyjaciół, lasu, szkoły!
Miniony rok szkolny nie należał do najciekawszych. Od listopada każdy uczeń został zamknięty w domu, odcięty od kolegów, nauczycieli i szkolnych przygód. Zdalne nauczanie odebrało młodym ludziom to, co najważniejsze- prawdziwy kontakt z drugim człowiekiem. Siedząc wiele godzin przed ekranem komputera, uciekając przed zdalnymi lekcjami w gry lub najróżniejsze portale, uczniowie tracili zdolność koncentracji, uważności i kreatywności. Zamknięci w czterech ścianach, zostali pozbawieni kontaktu z przyrodą. Uczucie zagrożenia i strachu zaczęło wypierać młodzieńczą radość i beztroskę i wiarę w lepszą przyszłość.
Ach, tak przecież być nie może,
chodź pobawić się na dworze!
Na szczęście przyszły wakacje, a wraz z nimi więcej swobody i oddechu. Gdzie tu uciec od tej wszechobecnej technologii internetowej, marazmu, nudy i pesymizmu?
W Polewiczu znajdziesz las
i nad rzeką spędzisz czas!



Polewicz, stanica harcerska to wymarzone miejsce na regenerację, oddech i zabawę. Ukryta w sosnowym lesie przestrzeń zachęca ciszą, spokojem i szumem rzeki. To tutaj 25 zmęczonych zdalną nauką młodych ludzi przybyło by naładować energię, pooddychać pełną piersią i obudzić dusze, serca i umysły.
Raz dwa trzy początek gry!
Zaczęło się! Warsztaty! Warsztaty! Warsztaty! Pod przewodnictwem Bartłomieja Ostapczuka– Mistrza Pantomimy i Improwizacji wyruszyliśmy w niesamowitą podróż. Od rana do wieczora tworzyliśmy najrozmaitsze historie, postaci i światy. Uśpione dotąd umysły rozpoczęły pracę na najwyższych obrotach. Jak za pomocą czarodziejskiej różdżki wyczarowywały przedziwne opowieści, niespotykane przedmioty czy zdarzenia. Samonapełniająca się lodówka, latający toster, drzewo, na którym rosną banknoty pojawiały się i znikały w tej dziwnej rzeczywistości. Obudzona wyobraźnia prowadziła na nieznane dotąd manowce, piękne i dzikie zarazem, zaskakujące i szokujące. Wszystkim tym działaniom towarzyszył radosny śmiech , prosto z brzucha, z serca, podskakujący, wybuchowy, nieokiełznany, młodzieńczy!





Rusz się siostro, rusz się bracie,
zatańcz z nami, stań na macie!
Nie tylko umysł budził się do życia. Zgarbione od ciągłego siedzenia przed komputerem ciała, zmęczone i pozbawione energii, pod wpływem muzyki ruszały w niezwykły taniec. W radosnych podskokach zrzucały z siebie ciężar ubiegłego roku. Prostowały się, rozciągały, tworzyły rozmaite figury. Od szalonych układów po spokojne asany jogi. Od zadyszki do spokojnego oddechu jogina, od hałasu do medytacji.
Zimna woda zdrowia doda.







Skok z mostu do rzeki, medytacja przepływającej wody, szelest szmaragdowych skrzydeł ważek, szum fal, szept traw, powiew wiatru. Cuda natury budziły duszę, oczyszczały ją z pesymistycznych myśli, strachu, smutku. Być tu i teraz i mieć świadomość, że wszystko płynie, przemija, że każda chwila jest bezcenna, krucha jedyna, właściwa. Jak dobrze zanurzyć się w zimnej wodzie, poczuć się beztrosko jak dziecko, ochłodzić po ćwiczeniach, upale, zostawić tam emocje i smutki.
W ogień porzuć swoje żale,
a poczujesz się wspaniale!


Wieczorem ognisko, piosenki, rozmowy. Snują się marzenia, tęsknoty, czary czerwcowej nocy. Siedzimy w kręgu, człowiek przy człowieku, prawdziwy, nie wirtualny. Czujemy żar ognia na zewnątrz i w środku. Gorące głowy, gorące serca.
Sposób na szczęście?
5 dni nad rzeką,
w lesie, z teatrem, z ludźmi.
Do tego radość, wyobraźnia, rozmowy, bliskość, spojrzenie prosto w oczy.
Wolność. Oddech. Cisza. Istnienie.









Koniec pisania,
czas na podziękowania.
Bardzo dziękujemy Urzędowi Miasta Garwolin za finansowe wsparcie naszego projektu. To dzięki Wam 25 dzieciaków z garwolińskich szkół mogło oderwać się od wirtualnego świata i rozwijać swoje pasje .
Bardzo dziękujemy Bartłomiejowi Ostapczukowi za wspaniałe warsztaty, za energię i zaangażowanie. Za Wielką Improwizację i równie Wielką Pantomimę.
Bardzo dziękujemy Katarzynie Bąk za warsztaty profilaktyczne, mądrość i spokój, którym potrafiła się tak pięknie dzielić.
Dziękujemy równie mocno Izabeli Rękawek za pomysł i organizację tego wspaniałego przedsięwzięcia.



Dziękujemy komendantowi Leszkowi Oleszkiewiczowi za umożliwienie korzystania z tak pięknego miejsca jakim jest Polewicz oraz druhnie Oli za pomoc i troskę jaką nas obdarzała każdego dnia.
Niech Dobro i Piękno trwają do końca świata i jeszcze dalej!