26 lipca wesoły autobus z gromadą nieco śpiącej młodzieży wyruszył w stronę Białowieskiej Puszczy. Tam wśród magicznych lasów czekała na na nich niezwykła uczta duchowa, a mianowicie Wertep – Międzynarodowy Festiwal Teatralny.
Czym jest Wertep? To festiwal mobilny „pomyka po Podlasiu jak unoszona balonem szklana kula z cudami”. Narodził się z marzeń niezwykłych ludzi, którzy połączyli swe moce w „Pocztówce”- Stowarzyszeniu Kulturalnym. Od pięciu lat, każdego roku, przez dwa weekendy w malowniczych miejscowościach na białorusko- polskim pograniczu czeka na nas Sztuka. „Jest Radość, Nostalgia, sporo Tajemnicy i Magii Miejsc, Czasu, Zdarzeń i Spotkań”. Teatr zaprasza w krainę marzeń, wśród zagubionych aniołów, błędnych rycerzy, artystów-kucharzy. Są spektakle, koncerty, cuda dla dzieci i dorosłych, pod niebem, w plenerze, czasem w sali.
Pojechaliśmy tam – Teatr Rękawiczka z CSiK w Garwolinie oraz krewni i znajomi Rękawiczek- pojechaliśmy na Wertep, zostaliśmy zaczarowani, zabraliśmy Wertep ze sobą w swoich sercach, wrażliwości i marzeniach. Jechaliśmy na koniec świata. Za oknami tańczyła Puszcza, stare drzewa szeptały między sobą, a przelatujące raz po raz bociany witały nas radosnym szumem skrzydeł. Skończyły się zabudowania, wesołe ogródki, małe domki. Była tylko Przyroda, nasz zadumany autobus, a w nim My.
Nagle pojawiło się Jezioro, różowy namiot, wesoła krzątanina. Autobus stanął zaskoczony. Powoli otworzył drzwi. Wyszliśmy niepewnie, nieświadomi , że właśnie się rozpoczęła się Wielka Przygoda- Wertepowa Przygoda!
Zapraszamy na warsztaty żonglowania!!! – rozległ się radosny okrzyk. I zanim się obejrzeliśmy minęła godzina wśród Weroniki i Mateusza, ich wirujących kolorowych piłeczek, śmiechu i świetnej zabawy. Gdzieś zabrzmiał dźwięk gitary, to młody kapitan zapraszał na swe opowieści o „Złotej Rybie”. Czary mary hokus pokus i Teatr Rękawiczka śpiewał razem ze Złotą Rybą : Wiatr kołysze morskie fale, a ja płynę jeszcze dalej, jeszcze dalej..” Opowieść o żonie rybaka, co chciała więcej i więcej „I to i tamto i to i to i to i tamto..” No i wiadomo jak to się skończyło, bo przecież trzeba znac swój umiar. Umiar.. Teatr Animacji Falko Show zdradza też sekrety działania swojego teatru, dość niezwykłego- złożonego z kufra, obrazów, papierowych lalek poruszanych siłą .. magnesu. Urzeka prostotą formy, delikatnością. Rękawiczkom błyszczą oczy, musimy to wykorzystać, świetny pomysł.. Papierowe lalki i magnes.. Ale już z oddali wzywa nowa przygoda!
Teatr Delikates zabiera nas w dziwną podróż. Wszystko dzieje się w Międzyczasie Oczekiwania na Aktorów. W Międzyczasie łapiemy energię kosmiczną, ćwiczymy aerobic, dowiadujemy się o Szarym Człowieku, bierzemy prysznic, wędrujemy przez rury, usuwamy zator.. Zostaliśmy schwytani w spektakl, zaplątani w przedziwną historię w międzyczasie, mimochodem. Od śmiechu bolą nas brzuchy, od przeróżnych myśli kręci się w głowie.. Brawa, brawa, brawa.. i już idziemy dalej, bo przecież w amfiteatrze nad samym jeziorem, czeka na nas……
….. Teatr Arriergarden z Danii. Dwóch żołnierzy uzbrojonych w akordeon i klarnet opowiada nam o życiu i śmierci, miłości i wojnie, dwoistości bytu. Niesamowita muzyka, przejmujący śpiew i dwie młode dziewczyny prowadzą nas drogą pełną wzruszeń, zamyślenia i emocji. Nie można od nich oderwać oczu. Rękawiczki ze skupieniem śledzą każdy ruch, spektakl pochłonął ich bez reszty. Nigdy czegoś takiego nie widziałam, to niezwykłe.. szept zachwytu, owacje na stojąco. To było cudowne, chcemy jeszcze!
Chcecie? To bierzcie! Wertep spełnia marzenia. Macie jeszcze więcej!
Tym razem w małym namiocie czeka na nas Adam Walny i Jego Walny Teatr. Opowiada nam historię Don Kichota. Wielka maszyna i Aktor jak sam o sobie powiedział współczesny „Sancho Pansa” zaczynają razem współdziałać. Na ścianach namiotu wyświetlają się ruchome rysunki, błędny rycerz mierzy się z bezdusznym światem. Don Kichot wzrusza, jego historia miesza się z inną historią o Człowieku, którego świat również nie zrozumiał. Znów inna forma, inna niezwykłość. Inne wzruszenie, refleksja, odłamek w sercu, ale nie taki, który wpadł do oka Kajowi z baśni Andersena. Odłamek Dobra, niech się rozrasta, procentuje.
Ostatni spektakl- „Kucharze na ostro”. Rozlega się dźwięk syreny, wjeżdża samochód wojskowy z kuchnią polową. Trzech żołnierzy: Polak, Rosjanin i Niemiec gotują grochówkę, do tego jeszcze piękna czeska sanitariuszka na zdezelowanym rowerze. Co z tego wynika? Dużo radości i pyszna grochówka! Do tego widzowie znów na scenie, co niektóre Rękawiczki obierały ziemniaki, inne tańczyły z żołnierzami. Niezapomniane przeżycia! A wszystko dzięki Teatrowi Formy z Wrocławia. Na koniec degustacja grochówki, którą serwowały wolontariuszki Rękawiczki- „Duet Dwóch Paulin”.
Tak minął pierwszy dzień Wertepu w przepięknym miejscu Starym Dworze Siemianówka nad Jeziorem w sercu Puszczy.
Ale noc jeszcze nie minęła. Na Rękawiczki czekały urokliwe domki w ośrodku Ostoja- Pasibrzuch w Białowieży o „misiowatych” nazwach- „Legowisko”, „Gawra”, „Matecznik”, a w nich miękkie łóżeczka, gotowe utulić pielgrzymów sztuki do snu. Zanim jednak pielgrzymi zasną snem sprawiedliwych „Pasibrzuch” zadba o ich brzuszki – kiełbaska, kartacze, a dla wegetarian pieczone bakłażany to istny miód w gębie po dniu pełnym uczty teatralnej. Zaś, że po jedzeniu nie można od razu iść spać- Rękawiczki integrowały się przy ognisku, wspominając spektakle i wcielając się w role średniowiecznych bohaterów, grali zapamiętale w mafię.
27 lipca powitał nas słońcem i klekotem bocianów. Po pysznym śniadaniu ruszyliśmy nieco zaspanym autobusem do Czeremchy, gdzie już czekał na nas Wertep. Tym razem Weronika i Mateusz zabrali nas w tajemniczy świat teatru cieni. Zostaliśmy przeniesieni w krainę Zielonej Słowiańszczyzny, gdzie pradawne duchy i boginki opowiadały niezwykłe historie o magicznej puszczy i jej mieszkańcach. Następnie uzbrojeni w nożyczki, kartki, folie i taśmy przywoływaliśmy do życia te niezwykłe stwory. Powstała cała galeria cudaków o przedziwnych imionach i właściwościach, połączona herbem Rękawiczki. Zabraliśmy je ze sobą, aby we wrześniu na zajęciach teatralnych opowiedzieć ich niezwykłą historię. Teatr cieni zainspirował nas niezmiernie. Na pewno do niego wrócimy!
Dziś czas na wywiady, rozmowy z artystami. Rękawiczki dzierżąc dyktafony w dłoni zmieszały się z artystyczną bracią. Efekt ich prac można przeczytać na stronie Facebooku Stowrzyszenia Calos Cagathos i Teatru Rękawiczka. Pomagaliśmy też aktorom przy składaniu i rozkładaniu scenografii. Nie zabrakło również nowych przeżyć teatralnych. Obejrzeliśmy nasze ulubione spektakle i z zaciekawieniem czekaliśmy na nowe. Na scenie Ośrodka Kultury w Czeremsze wystąpił zespół z Norwegii Studium Actoris. Anioł spotyka kobietę z rewolwerem … co z tego wyniknie? Wiele pytań o sens życia, o miłość, śmierć, Boga… O dwudziestej pierwszej przedstawienie uliczne teatru z Białorusi Brest Akademic Drama Theatre znów przeniosło nas w krainę Don Kichota. Tym razem została ona opowiedziana przy niezwykłych efektach takich jak ogień, fajerwerki, nie zabrakło aktorów na szczudłach, świetnej muzyki, ciekawych metafor i symboli. Drugi dzień festiwalu skończył się o dwudziestej trzeciej. Czas pożegnań, ostatnich uścisków, podziękowań, zaproszeń, planów na przyszłość. Musimy tu przyjechać za rok, może sami wystąpimy na Wertepie? Ale byłby powód do dumy. Teatr Rękawiczka na Wertepie, już śmieją nam się oczy, zrobimy nowy spektakl, taki Wertepowy, mamy tyle pomysłów.. Pełni przeżyć, bogatsi o nowe doświadczenia, o nowych znajomych, przyjaciół z żalem weszliśmy do autobusu. Szkoda wyjeżdżać, ale jutro jeszcze jeden dzień, dzień w magicznej Puszczy Białowieskiej.
Niedziela 28 lipca, w radiu przestrzegają przed upałami, a przed nami dzień wędrówki po Puszczy. Pierwsza atrakcja przejazd drezyną do Miejsca Mocy. Jak Bolek i Lolek tak i Teatr Rękawiczka ruszy torami na spotkanie przygody. Stoją niedaleko Carskiej Restauracji. Stacja Białowieża Towarowa. Jeszcze piękniejsze niż w kreskówkach. Kolorowe leciutkie, zapraszają na wspólną przejażdżkę. Po krótkim instruktarzu wesołe Rękawiczki zasiadają w drezyny, wszyscy oczywiście chcą popracować, bowiem te ciekawe pojazdy napędzane są siłą ludzkich mięśni. Siłownia w pakiecie! Nasi dżentelmeni, a było ich czterech dzielnie stanęli u wajchy i hajda na Puszczę! Ach jak przyjemnie, no może dla niektórych trochę męcząco, zwłaszcza pod górę, ale nie ma nic trudnego dla dzielnych Rękawiczek – słynne hasło Boba Budowniczego: Czy damy radę? Tak damy radę! – i tym razem nie zawiodło. I naprawdę opłacało się trochę pomachać. I w górę i w dół! A wokół Puszcza, tajemnica, magia. Motyle dzielnie nam asystowały, ślepaki niestety też. Na szczęście upał znikł jak za pomocą tajemniczej różdżki, świeże powietrze, wiatr we włosach, cień drzew dają ukojenie! To jest życie! A miejsce Mocy? Cała Puszcza jest magiczna, ale tu jest wyjątkowo, powietrze przesycone jest niezwykłym światłem, tajemniczy kamienny krąg zaprasza do medytacji. Cisza, spokój, błogość… Nie chce się wracać… chociaż trochę chce, bo przecież wracamy do drezyny i teraz już z górki na pazurki…. Za nami Puszcza, czas powrotu… Po drodze zajeżdżamy na Świętą Górę Grabarkę. Zauroczeni tym miejscem, pijemy wodę ze źródełka, kontemplujemy ciszę i dostojność tego miejsca. Las krzyży stojący milcząco obok cerkwii przywołuje do refleksji, zamyślenia. Czas powrotu.. za nami tyle przezyć, tyle niezwykłości. Wracamy, niby tacy sami, a jednak inni.. Lepsi, wrażliwsi, „muźnięci” teatrem, przyrodą. Bogatsi, tyle w nas cudowności Wertepowych, „puszczańskich”. Chcemy się podzielić z innymi, opowiedzieć jak było.., że warto było, i że koniecznie trzeba tu wrócić, do ludzi, do miejsc, do wzruszeń, do Wertepu i do Puszczy.
Teatr Rękawiczka z całego serca dziękuje Pani Agacie Rychcik- Skibińskiej i Panu Darkowi Skibińskiemu za Wertep, za te cuda, historie, klimat, za radość, zamyślenie, refleksję. Dziękujemy wszystkim artystom, którzy zostaną na zawsze w naszej pamięci, za Waszą prawdę, wrażliwość i inspiracje jakie nam daliście. Dziękujemy Funadcji PZU za sfinansowanie całego projektu oraz Stowarzyszeniu Calos Cagathos za Coolturalne Podróże, za opiekę i wsparcie. Dziękujemy Puszczy Białowieskiej za słońce, pogodę, za to że jest, była i będzie.